Mit Eskulapa
ASKLEPIOS
- FAKTY
MITY
MIT ASKLEPIOSA
Dawno, dawno
temu, gdy świat był
jeszcze bardzo młody,
żył sobie szaman wszech
czasów, boski Asklepios
(zwany w Rzymie
Eskulapem).
Ojcem jego był
bóg - Apollo, matką zaś Koronis - zwykła ziemianka, ale bezsprzecznie nieziemskiej urody. Nieszczęsna, niestety, gdyż będąc w stanie błogosławionym, z powodu nieostrożnego wiarołomstwa przedwcześnie musiała odejść do Hadesu.
Solidarna
z bratem - bliźniakiem Artemida bez chwili
namysłu śmiertelnie ugodziła niewierną
swoją strzałą.
Akt tej krwawej zemsty przeżyło jednak dziecko,
które Apollo wydobył z martwego już ciała matki.
I w taki oto sposób narodziny najsłynniejszego
na świecie szamana, lekarza i boga stały się
pierwszym, opisanym w literaturze przypadkiem
cesarskiego cięcia.
Osieroconym
chłopcem z wielką Miłością i poświęceniem
zajęła się Natura;
Koza zapewniła mu pokarm, podczas gdy
wierny pies strzegł spokoju jego snów.
A gdy malec podrósł,
ojciec łaskawie obdarzył go magicznym
darem uzdrawiania i oddał na nauki
do najzacniejszego z Centaurów,
Chirona.
- Centaury
(w połowie ludzie, a w połowie konie) istniały naprawdę! Ich wizerunki można zobaczyć na skałach
od Hiszpanii aż po Japonię, zaś znaleziony
w roku 1980 realny szkielet potwierdził,
że mity nie są bajkami.
Legendy mówią, że cenraury tworzyły prymitywne
plemiona o dzikich obyczajach, skłonnościach do awantur
i nadmiernym pociągu do alkoholu...
- Generalnie była to bardzo nieudana mutacja.
Mądrzejszy
i bardziej cywilizowany Chiron, wyróżniał się
wśród swych braci dobrocią, łagodnością i głęboką,
wszechstronną wiedzą.
Będąc jednocześnie wybitnym lekarzem
i muzykiem, zapisał się na kartach historii jako
pierwszy, bodaj niedościgniony muzykoterapeuta.
- Podobno kilkoma dźwiękami potrafił przywrócić
w ciele człowieka pełną harmonię i równowagę.
Pełnił też Na Olimpie zaszczytną funkcję
nauczyciela i wychowawcy herosów (dzieci bogów).
I on to właśnie wykształcił Asklepiosa na biegłego
w sztukach medycznych, wielkiego dobroczyńcę
ludzkości.
Tak biegłego,
że w krótkim czasie sława młodego lekarza obiegła
cały ówczesny świat. Mawiano, że samym tylko dotknięciem
laski przywracał siły konającym, a nawet...
Potrafił wskrzeszać zmarłych!
Bardzo stara legenda z kultury kreteńskiej głosi, że
przywrócił życie martwemu synowi króla Krety, Minosa,
ZIELEM, które "na dnie grobu" wskazał mu... wąż!
Śmiertelnicy w Grecji rzadko
uwielbiali swoich bogów. Formalnie dopełniali obowiązków,
nakazanych przez prawo, skrupulatne trzymali się przepisów
obrzędowych i (żeby zyskać boską przychylność) uciekali się
czasem do przekupstwa, jednak... Ich stosunek wewnętrzny
pozostawał raczej chłodny.
Asklepios
złamał tę konwencję. Całkowicie!
Nigdy nie był bohaterem mitologicznych konfliktów
ani sex-skandali...
Nie dostarczał powodów do plotek, z nikim nie walczył...
Przeciwnie!
Stanowił nieskazitelny drogowskaz moralny i przepełniony
bezwarunkową miłością, skupiał się wyłącznie
na leczeniu.
Pomagał wszystkim jednakowo,
zarówno tym, którzy w niego wierzyli jak również tym, którzy
go wyśmiewali. Niezwykle oddany i wyczulony (bardziej na problemy jednostki niż całych społeczeństw) zaskarbił sobie uwielbienie tłumów do tego stopnia, że wykreślił z ludzkiej pamięci większość bóstw lokalnych o charakterze medycznym.
Z czasem usunął również w cień największych idoli greckiego
panteonu, a gdy rozeszła się wieść, że na domiar złego zaczął
wskrzeszać zmarłych, władca (pustoszejącego) Hadesu doniósł
Zeusowi o jego samowolnym odwracaniu boskich wyroków.
Słysząc o tym, Gromowładny bez chwili namysłu cisnąłw wielkiego lekarzaśmiertelnym piorunem!
A potem... Pomiędzy Zeusem a ojcem Asklepiosa, Apollem,
rozpętała się iście boska "vendetta" i - jak to w polityce
- dużo się działo!
Koniec
końców Zeus jednak się opamiętał i wskrzesił herosa.
A z uwagi na jego niezaprzelne zasługi nadał mu godność
boską i....wyniósł na niebo w charakterze gwiazdozbioru
Wężownika!
Od ok. 1930 r.
gwiazdozbiór Wężownika widoczny jest na ekliptyce
między 7-ym a 26-ym stopniem znaku Strzelca.
Wielu astronomów (także NASA) już uznaje go za ukryty,
trzynasty znak Zodiaku.
- Słońce przebywa w Wężowniku od 29 listopada do 17 grudnia,
co znaczy, że w tym czasie Apollo patronuje narodzinom
"dzieci", które w przyszłości mogą zostać lekarzami.
Ewidentnym TALENTEM uzdrowicielskim mogą być też
osoby, których Księżyc, władca horoskopu lub inne
ważne planety utknęły w Wężowniku, patrz: jak rozpoznać szamana.
Po boskiej przepychance
i wszystkich tych, jakże burzliwych doświadczeniach,
Asklepios zdecydował się na zawsze zamieszkać w zaświatach,
gdzie pod postacią węża po dziś dzień niesie pomoc chorym
i cierpiącym. W jaki sposób? Patrz: Moje spotkanie z Asklepiosem,
opisane w zakładce Moja Misja.
Nie jest przypadkiem,
że w wielu kulturach człowiek - szaman i nauczyciel
utożsamiany jest z bogiem wężem. To samo reprezentuje sobą
np. majański Kukulkan, (patrz: zakładka o historii ayahuaski).
...
Liczne
źródła wspominają, że Asklepios zostawił po sobie
obszerną wiedzę medyczną, zapisaną w wielotomowych
księgach, lecz niestety, teksty te nie przetrwały późniejszej
nawałnicy chrześcijan.
Pewne egzemplarze (jak również prace samego Chirona)
mają znajdować się w pobliżu jeziora Tajmyr - na rosyjskim
półwyspie Tajmyr, w bliskim sąsiedztwie Alaski.
Ariowie (czyt: Prasłowianie) mieli ukryć tam bibliotekę,
pochodzącą jeszcze z naszej praojczyzny, Hyperborei.
- Niestety, miejsca te są jeszcze wciąż niedostępne
i słabo zbadane.
Niewykluczone, że ktoś kiedyś odnajdzie naszą zgubę.
RÓD
ASKLEPIADÓW
Żoną
Asklepiosa
została Epiona
(tzn. Kojąca ból,
Łagodna).
Ich synowie - Podalirios i Machaon zostali uwiecznieni
przez Homera w "Iliadzie" jako równie doskonali lekarze, co ojciec. Paradoksem więc wydaje się fakt, że nikt ich dziś nie pamięta, podczas gdy pozornie NIC nie znaczące córki otrzymały od Zeusa tytuły... BOGIŃ ZDROWIA.
HYGIEJA
(higiena)
do dziś symbolizuje zasady higieny i ogromne siły
samolecznicze. Przetrwała w ludzkiej pamięci jako
niekwestionowany symbol profilaktyki zdrowotnej.
Od jej imienia pochodzi słowo HIGIENA, zaś jej
nieodłączne atrybuty (wąż i czara) stały się
symbolami współczesnej medycyny.
W starożytności Hygeia była jedną z manifestacji
Gai (Ayi), wielkiej strażniczki kosmicznego ładu
i harmonii we wszystkim, co żyje.
Stanowiła uosobienie zmysłowej, tajemniczej kobiecości,
czystości, zdrowia, higienicznego sposobu życia i bycia...
Krótko mówiąc była dla ówczesnych niewiast doskonałym
wzorem do naśladowania.
PANACEA
(panaceum)
potrafiła odnaleźć cudowny lek na wszystko,
natomiast najbardziej dziś zapomniana...
IASO (Gigea)
skłaniała ludzi ku zrozumieniu praw Natury.
Udzielała nauk, że ich choroby są odbiciem
negatywnego myślenia bądź zerwania harmonii z
naturą. - Żeby się od nich uwolnić, trzeba żyć, jak żyje
przyroda - naśladować ją i od niej się
uczyć.
Zarówno żona
jaki i dzieci Asklepiosa zapoczątkowały kapłańsko
- lekarski ród asklepiadów, dziedziców medycznej
mądrości. Do ich potomków należały takie sławy
jak Hipokrates czy Arystoteles.
Na temat ceremonii,
odprawianych przez asklepiadów i dlaczego to właśnie
córki zostały tak wysoko wyróżnione przez Zeusa,
czytaj: Ceremonie Eskulapa
NIEKOŃCZĄCA
SIĘ HISTORIA
Niezwykły
medyk stał się
dla starożytnych
Greków ponadczasowym
symbolem lekarza
doskonałego.
Pierwsze wzmianki na jego temat pojawiają się
w "Iliadzie" Homera, datowanej na VIII w p.n.e, a rozpowszechnione na całym ówczesnym świecie świątynie-szpitale (tzw. asklepiejony) tętniły życiem nawet, gdy stary porządek obracał się w ruinę.
Pod koniec VI w. p.n.e.
słynnemu lekarzowi zaczęto oddawać cześć boską,
a w czasach rzymskich wyniesiony już został do rangi...
Najwyższego.
Jako Zeus-Asklepios oparł się też napływającej
szturmem fali wierzeń ze Wschodu... I przez pierwsze
stulecia naszej ery stanowił najpotężniejszego
i najgroźniejszego rywala Jezusa.
- Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ postać Jezusa
była ewidentnie na nim wzorowana.
Jezus - podobnie jak Asklepios - też był synem boga
i ziemskiej kobiety, miał podejrzanie zbliżoną fizjonomię.
Tak samo też odziany był w himation i sandały (standardowe
ubranie starożytnego lekarza - jatrosa).
I również
reprezentował najwyższy stopień etyki;
Identycznie kierował się w życiu miłością
i też zachęcał ludzi, aby go naśladowali.
Jednak to właśnie Asklepios od niepamiętnych
już czasów nosił miano ZBAWICIELA z niekwestionowanym "monopolem" na cuda
uzdrawiania, jak również na wskrzeszanie zmarłych.
Bezsilni wobec jego potęgi chrześcijanie
nieustannie negowali działania asklepiejonów i podważali spektakularne dokonania boskiego węża.
Z uporem lżyli go i obrażali, określali
mianem szarlatana i demona...
- Na próżno!!!
Chorzy nieustanie widywali go na własne "oczy"
(patrz: Moja Misja), słyszeli na własne "uszy" i na własnej
skórze doświadczali jego dobroczynnych kuracji.
Nie mogli nagle, tak po prostu przestać w niego wierzyć!
Dlatego świątynie boga medycyny długo jeszcze funkcjonowały
na pełnych obrotach, a zgromadzeni wokół nich kapłani - lekarze
spokojnie uzdrawiali pacjentów.
- Za symboliczny "koniec"
kultu wielkiego lekarza uważa się dziś zburzenie sanktuarium
w Ajgaji (Cylicja), w 331 roku n.e., jednak pozornie triumfujące
chrześcijaństwo mogło tak naprawdę istnieć tylko i wyłącznie,
przejmując starą Wiedzę i Prawdę.
Dlatego
też leczenie przez inkubację (sen świątynny)
kontynuowano jeszcze długo w wielu kościołach.
Fot. z lewej
ukazuje płaskorzeźbę w głównym portyku paryskiej
katedry Notre Dame (ukończonej w XV w.).
Przedstawia ona boginię (Wielką Matkę, Matkę Boską)
właśnie z... Eskulapem.
Niezaprzeczalnie w tej właśnie katedrze Templariusze
długo jeszcze korzystali z takiej właśnie metody leczenia
i przypuszczalnie z tego m.in. powodu spłonęli na stosach
pod katedrą.
Praktycznie
aż do czasów Św. Inkwizycji Asklepios
był stale obecny w ludzkich sercach
i świadomości.
Ostatecznie usunięto go terrorem
i okrucieństwem, o jakim się
filozofom nie śniło.
Foto: Święty Patryk
uwalniający Irlandię od "plagi węży",
których - według ekspertów - nigdy
w tym kraju nie było.
I tak, na skutek wandalizmu
gorliwych sług kościoła po Asklepiosie zostały
nieliczne kopie posągów i archeologiczne puzzle,
słabo czytelne dla współczesnego,
racjonalnego rozumu.
Foto: Miejsce największego kultu Asklepiosa, Epidaurus.
Z lewej - doszczętnie zniszczona świątynia Asklepiosa i - dla porównania - świetnie zachowany amfiteatr.
Jednak pomimo nakazu bezwzględnej likwidacji wszystkich Asklepiejonów,
historycy naliczyli w samej tylko Grecji ponad 300 obiektów, których nie udało się do końca unicestwić.
Foto: najsłynniejszy asklepiejon na wyspie Kos i siedziba szkoły,
założonej przez ojca medycyny, Hipokratesa.
Z czasem
zyskaliśmy pewność, że Eskulap to tylko symbol
na drzwiach aptek lub mityczny twór greckich bajarzy,
ale... Nieśmiertelnego nie można tak po prostu
unicestwić!!!
Minęły wieki,
świat stał się mniejszy i oto wyszło na jaw, że nasz
poczciwy bóg medycyny wciąż, nieprzerwanie kontynuuje
swą działalność za morzami, w gęstwinach deszczowych lasów,
gdzie znalazł bezpieczną kryjówkę w ramionach liany Ayahuaski.
- Podobno zdążył tam na krótko przed konkwistadorami!
Foto: prekolumbijski "Asklepios"
Peruwiańska legenda
bowiem głosi, że gdy niebezpieczeństwo było blisko,
z wysokich gór przyleciał do szamanów Biały Ptak i rzekł:
"Ból, śmierć i zapomnienie przybędą, ale wy przeżyjecie.
Jeśli przyjmiecie ayahuascę, nigdy nie zapomnicie,
kim byliście ani kim jesteście."
Dzięki plemionomamazońskiej dżungli także i my
odzyskaliśmy pamięć i kontakt z odwieczną istotą,
która od początku dziejów pragnie nas leczyć
i uczyć miłości.
ESKULAP
NAPRAWDĘ
BYŁ "POLAKIEM"
Praktykując
ayahuaskę i studiując
teksty na temat misteriów
greckich,...
Od początku podejrzewałam,
że asklepiosowy szamanizm może mieć bardzo stare, słowiańskie korzenie. Nie bez powodu tak wielu historyków uważa go za realnie
istniejącego śmiertelnika - "import" ze Wschodu.
Starożytni Grecy
zapożyczyli go sobie z TRACJI (teren dzisiejszej Bułgarii, Armenii
i Turcji), gdzie miał być przywódcą plemiennym i znawcą zjawisk
przyrodniczych (szamanem).
W myśl najnowszych ustaleń Trakowie to.... PRASŁOWIANIE!!!
Po potopie wynieśliśmy się m.in. nad Adriatyk i Dunaj, gdzie ślady
naszej obecności datowane są dziś na 8 tys. lat p.n.e.,
Całkiem niedawno zbadano królewskie mumie Traków i okazało się,
że traccy królowie mają naszą, słowiańską haplogrupę.
Brat Asklepiosa, Orfeusz, był właśnie jednym z nich!
Na trop naprowadza nas również ojciec obydwu, Apollo, który
jako urodzony Hiperborejczyk zalicza się do naszych, słowiańskich
bogów.
Dr Jeffrey Michael Stitt
z Uniwersytetu Nevada (Las Vegas) uznał, że...
Imię APOLLO (od niego wywodzi się Apoloniusz i Apolonia),
oporne na analizę etymologiczną, wykazuje cechy, które
wydają się być indoeuropejskie, bałtosłowiańskie
- na pewno nie greckie.
Czesław Białczyński zaś stwierdził, że imiona trzech
niekwestionowanych szamanów na greckim panteonie
- ORFEUSZ, ASKLEPIOS i DIONIZOS pochodzą z aryjskiego
języka Scytów (lub jego mieszaniny z mową Staroeuropejczyków).
Język Polski jest najbardziej archaiczną, zachowaną i żywą
formą tego języka.
Asklepios (wg Pana Białczyńskiego) to inaczej Oś - sklepoios
- oś i Sklepienie.
W narzeczu trackim
słowo to miało podobno oznaczać "owinięty, ŁAGODNY" (wąż),
ale nie do końca przekonują mnie tłumaczenia ze starych,
martwych już języków.
Gaja-Łaska (Łaska Matki Ziemi, ayahuasca), ewidentnie przeniesiona
z naszej tradycji do Ameryki właśnie przez Asklepiosa, tłumaczona jest
dziś rzekomo z języka Inków jako "pnącze duchów".
Osobiściejestem
głęboko przekonana, że imię Asklepios pochodzi od naszego słowa
ASKLEPA. - W wielu rejonach Polski, także w języku czeskim..., do dziś
"SKLEP" oznacza piwnicę, innymi słowy pieczarę pod ziemią - miejsce,
gdzie urzęduje właśnie boski wąż.
ASKLEPA
to zwyczajnie król podziemia. As + sklep(a).
W Indiach "przypadkiem" ASKLEPA
to imię boga ziemi, a w Europie również pierwotna
nazwa wyspy, Krety - imperium, stworzonego po potopie
przez Słowian.
Tam właśnie Asklepios miał rozpocząć "karierę",
ratując syna króla Minosa z objęć śmierci.
U Homera
(w VIII w. p.n.e.) Asklepios też był jeszcze człowiekiem
i przez długi czas trwał w pamięci ludzkiej jako ideał
lekarza.
Dopiero w V w. p.n.e. zaczął pojawiać się jako bóg, ale
i tak nigdy nie stał się typowym greckim olimpijczykiem, bo nigdy nie występuje w pełni obnażony.
- Zazwyczaj jest to zwykły, brodaty mężczyzna w stroju lekarza, często o wzroście Wyrwidęba bądź Waligóry
(2,5 - 3 m), w asyście adekwatnie mniejszych ludzi.
- Taki wzrost mieli osiągać nasi przodkowie, Ariowie,
w czasach Hiperborei (patrz: Moja Ayahuasca).
Bardzo często Asklepios
występował w towarzystwie Hygei, która w różnych miejscach
i czasach była albo jego córką albo żoną.
Ciekawostką jest, że choć
patronem moim jest niewątpliwie ORFEUSZ (prowadzę ceremonie
tradycji orfickiej) i od początku działalności odżegnuje się
od szamanizmu medycznego, to moim najważniejszym mentorem stał się właśnie Asklepios. Mąż otrzymał totem, jakim jest "laska Asklepiosa" (foto), ja zaś dostałam misję od Eskulapa, a na moich ceremoniach taśmowo "rodzą się"... dzieci Asklepiosa (uzdrowiciele).
Fot: Świątynia Asklepiosa w Butrinto (dziś Albania)
Więcej: Ceremonie Eskulapa
NIEUSTAJĄCY
KULT
BOSKIEGO
WĘŻA
Wąż wizji
i wiedzy stanowił
jeden z najważniejszych
kultów w całej kulturze
ludzkości.
W Babilonie, Persji,
Indiach, Egipcie, Etiopii, w Arabii, Syrii, Azji Mniejszej, w całej Europie, w Ameryce Płd., w Chinach, Japonii, na Cejlonie, na Jawie... - wszędzie tam zawsze wierzono w "jakiegoś" tam węża.
Wiele bóstw w Indiach, ukazywanych jest jako trzymające węże w dłoniach i tamtejsze świątynie bogato zdobione są
wężowymi ornamentami. Figurki Kriszny, Buddy, faraonów... z reguły połączone są z wężem lub kobrą
- źródłem najwyższej mądrości i uosobieniem mijającego czasu).
Wąż zaś
niejednokrotnie w historii uosabiał nieśmiertelność
i odnowę, boską wiedzę, energię twórczą i MOC..., zaś
w akcie pożerania własnego ogona - wieczność.
Ouroborus - wąż, pożerający własny ogon, to
z języka koptyckiego "Król Węży".- Znany był w Egipcie
1600 lat p.n.e. Platon opisywał go- słusznie - jako symbol
kosmicznego cyklu i ciągłości życia we Wszechświecie.
Planetarny ruch scalony w jedność pozwalał dostrzec
wszystko we wszystkim.
W wielu kulturach
wąż był pochodzącą z kultu matki Ziemi istotą z zaświatów
- medyczną wyrocznią, pełnym miłości Opiekunem Ludzi.
Stanowił symbol trwania, wciąż odradzającego się życia
i uzdrawiania. Dla wielu pozostał uwielbianym nauczycielem,
przekazującym tajniki o funkcjonowaniu naszej planety
we Wszechświecie.
Ilekroć człowiek, znajdujący się na świętej ziemi, zapadał w "sen",
a jego dusza znajdowała kontakt z "tamtym światem", pojawiał się i...
uczył.
Obrzędowe laski,
oplecione wężami, znane są w Mezopotamii
przynajmniej od około 3500 roku p. n. e. Nieustannie
odnajduje się je w wykopaliskach sumeryjskich.
- Kijem z podwójnym wężem wspierał się m.in. sumeryjski
uzdrowiciel i bóg świata podziemnego, Ningiszzida.
U nas jednak pozostał on atrybutem Hermesa,
symbolem PRAWDY I ZGODY ( prawda jest jedna, musimy się
na nią zgodzić), patrz: szyszynka.
Clemens Aleksandrinus twierdził, że odpowiednio wymawiany
termin Eva znaczyło niegdyś... wąż.
Boski wąż
był też obiektem wielkiego kultu w Chaldei,
gdzie lud zbudował mu nad Eufratem świątynię wróżebną.
Nawet w pobliżu słynnych ruin Stonehenge,
na wzgórzach ponad wioską Abury mają znajdować się pozostałości wielkiej Wężowej Świątyni.
W Ur (Babilon) z kolei rozwinął się kult Boga-Węża Irhana,
którego wizerunki umieszczano na słupach granicznych,
by odstraszać napastników i odpędzać demony.
Podobnie było
i u nas, Słowian. W czasach, gdy grodów strzegły Smoki
Ogniste, a granic - Armia Duchów, królem Polan był
Wielki Król Węży.
Wąż pod postacią Żmija Ogiennego pełnił rolę "wojska",
które broniło granic. Dlatego wały obronne zwano...
żmijowymi. - Żmij Ogienny należał - oczywiście
- do sił dobroczynnych. Był obrońcą zasiewów,
sprowadzał życiodajne deszcze i przy pomocy błyskawic
z piorunami przepędzał demony.
Odstraszał także amatorów czarnej magii, którzy chcieli
nam w jakikolwiek sposób zaszkodzić.
I tak samo, jak to ma miejsce ze smokami, istnieją węże
(gady) parające się ciemną głębią jak również te,
służące światłości.
Wąż z jasnej strony mocy
często pełnił rolę opiekuna domów i świątyń, dlatego w starożytnym
Rzymie, w Grecji i u Bałtów cząsto trzymano węże w charakterze
domowych pupilów.
- Wielki wąż miał też być obrońcą Akropolu.
Wąż był także przejściową, pośmiertną postacią duszy zmarłego - przed
kolejną inkarnacją. Wierzyli w to Słowianie, Bałtowie i Grecy, dlatego krzywdzenie węży było społecznie potępiane i wróżyło wielkie nieszczęścia.
Wiele ludów
uważało węża za samego Stwórcę.
Pierwotny, eteryczny, przenikający wszelkie stworzenie
Cneph obrazowany był jako wąż, trzymający w pysku jajo.
- Egipscy kapłani nazywali go architektem Wszechświata.
Przed-grecki mit ze świata egejskiego mówi o prawężu, Ophionie
(ophin - wąż), który siedmiokrotnie oplatał Jajo Świata, aż wyszły
z niego Niebo i Ziemia.
Grecka filo'zOphia w pierwotnym znaczeniu oznaczała czerpanie
mądrości z... wiedzy węża.
Według mitologii aryjskiej,
świat ludzi - Midgard - wyobrażany był w postaci dysku otoczonego
oceanem, w którym olbrzymi Wąż Świata, oplatał swym ciałem
ziemię.
Również rdzenna ludność Australii w mitach, dotyczących stworzenia,
troskliwie przechowuje legendy o wężu.
Podobne wierzenia znajdziemy w tzw. "Luwrze pustyni", w górzystym
rejonie pustyni Kalahari. Odnaleziono tam najstarszą jak dotąd
"świątynię" i ślady dawnych rytuałów religijnych.
Legenda tamtejszego ludu głosi, że;
Ludzkość wywodzi się
od pytona, a wzgórza są dziełem wielkiego węża, który
przesuwał masy ziemi, krążąc po Kalahari w poszukiwaniu
wody.
Szczególną atrakcją jest tam niezwykła, sześciometrowa
płaskorzeźba węża sprzed... 70 000 lat!
Wpadające do jaskini światło słoneczne przemienia fakturę
skały w "wężową skórę", natomiast z chwilą, gdy zapada zmrok,
gra świateł wywołuje złudzenie, jakby wąż się poruszał.
Wąż zaprzężony
do wozu Triptolemosa, który z rozkazu Demeter
objeżdżał świat, ucząc ludzi uprawy roli i dobrych
obyczajów.
Wąż ten stał się w Grecji symbolem błogosławieństwa.
Niezwykle zbliżone są mity Indian z Ameryki środkowej,
które opisują wyjątkowe bóstwo mądrości, ukazujące się
w postaci (upierzonego) węża.
Aztecki bóg
Quetzalcoatl, majański Kukulkan, i wchłonięty przez
Inków BÓG, Wirakocza - to w każdym jednym
przypadku... Wypisz, wymaluj brat bliźniak naszego
Asklepy. - Biały CZŁOWIEK z brodą - arcykapłan
białych ludzi i wzór wszelkich cnót, godnych naśladowania;
esencja miłości, dobroci i głębokiej wiedzy.
- Obrazowanyjest często z wężem i - paradoksalnie -
sam czczony jest również jako.... wąż.
Indianie są do dziś przekonani, że przybył on na swoim
skrzydlatym okręcie z kraju Wschodzącego
Słońca...
Wyprowadził
ich przodków ze stanu dzikości, ustalił hierarchie, nadał im prawa,
nauczył kultu bogów, uprawy roli, rzemiosła...
No i - oczywiście - MEDYCYNY
Majański bóg-wąż, Kukulkan,był z kolei bogiem wiedzy, kultury
i filozofii Tolteków - indiańskiej elity przodków Majów i Azteków.
Istnieją hipotezy, że byli to Słowianie (patrz: o historii Ayi,
rozdział Bracia Indianie).
W poświęconej Kukulkanowi piramidzie, w Chichen Itza (Meksyk),
wyjątkowa w dni równonocy gra światła i cienia tworzy...
iluzoryczne przedstawienie z wężem,pełznącym po stopniach
piramidy.
- Aby go uwypuklić,
na dole wyrzeźbiono jego kamienną głowę.
Niestety, sam Kukulkan,tak samo jak nasz Asklepa,
odszedł (odleciał... - przepadł), łączność z nim została
przerwana, jednak podobnie jak nasi bogowie, obiecał,
że powróci..
Czesław Białczyński;
czołowy badacz kultury Słowian, skreśla to wszystko w jednym
zdaniu;
"...Laska i wąż, łapiący się za ogon, Ouroboros, ale też wąż
wijący się po lasce w górę i dwa splecione węże na lasce
- to naprawdę sedno wszelkich religii całej Ziemi..."
J.U.Niemcewicz (1758-1841).
w zbiorze pamiętników o dawnej Polsce zamieścił
wspomnienia pewnego fanatyka chrystianizacji,
Hieronima;
„..Najzacniejsi obywatele na Litwie czcili węże.
Najstarszy z familii miał w rogu domu węża swego,
któremu czynił ofiary i pokarm dawał. - Tych wszystkich
kazałem pozabijać i zaniósłszy na rynek, podpalić.
Między nimi był wąż jeden większy od innych, który
kilkakroć w ogień wrzucony, palić się nie chciał..."
Jedynie biblia
początkowo przedstawia węża jako oznakę wszelkiego zła.
Jednak i tutaj sam Bóg dokonał w końcu korekty, przeciwstawiając
wężom śmierci węża niosącego życie.
Według Księgi Liczb, gdy "...przyszła plaga jadowitych wężów
na pustyni, tak, że wielu ukąszonych umarło (...) modlił się Mojżesz
za ludem.
I rzekł Pan do niego: Uczyń węża miedzianego i postaw go na znak;
kto, ukąszony, wejrzy nań, żyw będzie". I tak się stało!
Izraelici długo przechowywali figurę miedzianego węża, Nahusztana,
i oddawali mu cześć. Dopiero król Ezechiasz, przeprowadzając reformy
religijne, nakazał doszczętnie go zniszczyć.
Ale wąż
w takiej czy innej postaci nieustannie powraca!
Każdy, kto choć raz go spotkał, doskonale wie, że jego
imię i portret to sprawy umowne.
Niezmienna jest jego miłość, ciepła łagodność, groteskowy dowcip,
a ponad wszystko pragnienie przemiany naszej świadomości i nieustająca pomoc w znajdowaniu leków na wszystkie wirusy tego świata.
Więcej, patrz: Moje spotkanie z Eskulapem
Dalej: CEREMONIE ESKULAPA